wadams wadams
2277
BLOG

Słowa Prezesa

wadams wadams Polityka Obserwuj notkę 214

Kaczyński dzisiaj przemówił. Zwróciłem uwagę na taki fragment:

"Wygraliśmy wybory, ale nie możemy zmieniać prawa, nie możemy zmieniać Polski - powiedział prezes PiS. Tymczasem Polska wymaga naprawy. Prezes PiS dodał, że w latach 90-tych odrzucono plan budowy porządku moralnego, przedstawiony przez Jana Pawła II. Tych, którzy to zrobili, trzeba odsunąć - oświadczył Kaczyński.To oni są przeciw nam, to oni wmawiają, że demokracja jest zagrożona. Prezes PiS oświadczył, że dzisiaj nie chodzi o demokrację. Chodzi o to, by demokracja mogła decydować, a nie garstka ludzi jednej strony - powiedział Kaczyński."

Prezes narzeka że po wygraniu wyborów nie może zmieniać prawa tak jakby chciał ale też mówi że te zmiany muszą być przeprowadzone.

Prezes chyba nie zauważył, że jego partia nie otrzymała mandatu na tak radykalne zmiany. PIS nie ma wiekszosci konstytucyjnej i dlatego musi sie stosować do już istniejącego prawa.
PIS ma mandat na dokonywanie zmian i reform ale nie ma mandatu na zmiane prawa i Konstytucji.
Wszelkie próby obejścia czy złamania obecnego prawa to zamach na Konstytucje i na panstwo prawa.
To jest rownoznaczne z zamachem stanu.
Najbardziej niebezpieczni dla demokracji są demagodzy o dyktatorskich zapędach, ktorzy myślą że mogą bezkarnie zmienić demokrację na dyktaturę.

Prezes twierdzi, że o państwie nie może decydować garstka ludzi ale prawdę mówiąc ilość popierających go wyborców nie powala. Ja rozumiem że arytmetyka wyborcza ma swoje prawa i że wybór dokonany przez 18.9% daje parlamentarną większość ale nie jest to poziom poparcia który usprewiedliwiałby diametralną przebudowę państwa. Tym bardziej ze część z tych głosujacych na PIS dała się skusić na rozbudowane obietnice wyborcze i łatwo może się poczuć oszukana. Nie chodzi tylko o obietnice socjalne, te zaczną mieć znaczenie gdy własny elektorat PISu zacznie rozliczać partię z ich wypełnienia, a to się dopiero zacznie za kilka miesięcy. Chodzi też o arogancję z jaką PIS zaczął sprawować władzę i początkowe decyzje personalne, które też sprawiały wrażenie łamania przedwyborczych obietnic.

Po tych wyborach odejście od obietnic przedwyborczych było natychmiastowe i ostentacyjne.
Nie przypominam sobie innej kampanii wyborczej by zwycięska partia tak natychmiast zaczęła robić co innego niż mówiła. Tak jakby ukryci w szafie Macierewicz i Kaczyński tak się już tam dusili że musieli stamtąd tryumfalnie wyskoczyć natychmiast po ogłoszeniu wyników.
Dla mnie np. rażąca była sprawa że w trakcie kampanii padały zapewnienia że Macierewicz nie będzie ministrem obrony, a został nim zaraz po wyborach.
Wybór Ziobry i Kamińskiego do rządu dopełnił wrażenia że zamiast obiecanych nowych ludzi i dobrej zmiany będzie kontynuacja lat 2005-200. Takie szybkie zwroty robią bardzo złe wizerunkowe wrażenie.
Tak jakby ktoś mówił: tere fere kuku zrobiłem was wszystkich w konia i teraz mogę robić co mi się podoba.

Wygląda na to, że zamiast nowej twarzy PISu i "dobrej zmiany" bedziemy mieli do czynienia z próbą radykalnej przebudowy Polski, na kórą PIS nie ma wystarczającego przyzwolenia społecznego.

 

wadams
O mnie wadams

logiczny, racjonalny, patriotyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka