wadams wadams
2327
BLOG

Dowod koronny - brzoza zlamana 1m od wierzcholka

wadams wadams Rozmaitości Obserwuj notkę 39

Wyznawcy teorii dwoch wybuchow z radoscia powitali podana przez Antoniego Macierewicza wiadomosc, ze w rosyjskich dokumentach z obchodu miejsca katastrofy slynna "pancerna" brzoza zostala opisana jako zlamana 1 m od wierzcholka, zamiast 10 metrow ktore widac na zdjeciach z nastepnego dnia.

Wsrod wyznawcow zapanowala swoista wzmozona euforia. Uznano ten opis za dowod na falszerstwa oficjalnych sledztw, zapowiadajac rychly sad nad Tuskiem i plucie w twarz czlonkom komisji badajacej katastrofe.

W zwiazku z ta sprawa przyszlo mi do glowy kilka pomyslow dlaczego ten opis pisal o zlamaniu w odleglosci 1 metra i postanowilem podzielic sie nimi z innymi blogerami:

1. Opis dotyczy ineej brzozy niz tej "pancernej" rosnacej na dzialce Bodina. Samolot przycinal wiele drzew i opis mogl np. dotyczyc pierwszego drzewa a nie tego najwazniejszego drezewa..

2.Opis to tak naprawde robione na kolanie i na biezaco reczne notatki. Autor opisu mial w planie wpisac 10 metrow ale w pospiechu zgubil zero po jedynce.

3. Opis byl robiony wieczorem, przez zmeczonego prokuratura, ktory na rozgrzewke lyknal sobie kilka setek czegos mocniejszego i w momencie robienia opisu mial klopoty z poprawnym oszacowaniem wymiarow.

4. Brzoza faktycznie byla zlamana 1 metr od wierzcholka.

Ta ostatnia mozliwosc wymaga dodatkowych wyjasnien bo przeciez wszyscy widzieli pozniejsze zdjecia na ktorych brzoza Bodina jest zlamana okolo 10 metrow od wierzcholka wiec jakos nalezaloby wyjasnic ye rozbieznosc. Oto kilka wyjasnien ktore przyszly mi do glowy:

Brzoze 1 m od wierzchola scial lecacy tam wczesniej IL ktorego piloci (ani nikt inny) nawet nie zauwazyli tego faktu. Wiadomo, ze ruskie samoloty sa budowane na zasadzie "gniotsja nie lamiotsja" wiec przycinanie drzew na podejsciach do lotnisk jest tam normalka i malo kto zwraca na to uwage.

Brzoze scial Tu 154. Poniewaz byla to maszyna na specjalnych prawach wiec nie obowiazywaly jej zadne minima wysokosci, poza tym piloci nie mieli powodow by sie obawiac zderzenia z drzewami bo przeciaz jako ruski samolot byl on zbudowany na tych samych zasadach konstrukcyjnych (gniotsja nie lamiotsja) co reszta ruskich urzadzen technicznych. Jesli cos moglo rozwalic Tupolewa to tylko jakas bomba termobaryczna (a najlepiej dwie).

W miedzyczasie, gdy prokuratorzy robili obchod rejestrujac rzeczywiste zniszczenia, czekisci wymyslali falszywa trajektorie do raportow. Taka trajektorie ktora odwrocilaby uwage od 2 wybuchow. No i wyszlo im, ze zlamanie 1 metr od wierzcholka nie bedzie stanowic dostatecznego wyjasnienia. Postanowili wiec "poprawic" miejsce wypadku. Zaraz po prokuraturych na miejsce wypadku wyruszyla ekipa drwali z siekierami, pilami, ciezkim sprzetem, no i oczywiscie z klejem. Ci fachowcy od, mozna powiedziec "maskirowki", zlamali brzoze 10 metrow od wierzcholka i dokleili wczesniej zlamany 1 metr. Wbicie w pien kilku czesci skrzydla ze zlomu dopelnilo dziela.

Na drugi dzien brzoza wygladala juz tak jak ja pozniej wszyscy widzieli na fotografiach.

Jest jeszcze mozliwosc ze naglasnianie dokumentu o brzozie scietej o metr od czubka  i robienie z tego sprawy wagi panstwowej (takiej ktora wtraci do wiezienia Tuska), jest koronnym dowodem na slabosc umyslowa Macierewicza i jego wyznawcow. Wyznawcow, ktorzy jak stado gesi czekaja z rozdziawionymi dziobami  na kolejne porcje klusek, po czym lapczywie lykaja je bez popitki. Im dalej od katasrofy tym wieksze wzmozenie tego nawiedzonego towarzystwa.

wadams
O mnie wadams

logiczny, racjonalny, patriotyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości