Od prawie dwoch lat trwaja poszukiwania zamachu w Smolensku. Pojawily sie rozne teorie ale brakuje spojnego scenariusza laczacego te wysilki naszych wzmozonych moralnie patriotow. Sprubuje ujac te wysilki w spojna calosc.
Jak wiadomo Lech Kaczynski byl politykiem swiatowego formatu i mial przemozny wplyw na polityke zagraniczna i wewnetrzna Polski. Wiadomo bylo, ze jak Rejtan rzuci sie w poprzek protestujac przeciw ewentualnej umowie gazowej z Rosja.
Strasznie bruzdzil Rosjanom bo przeciwstawil sie ich potedze w Gruzji. Dzieki niemu Gruzja ocalala jako panstwo. Z Polski i panstw osciennych budowal nowa jagiellonska potege europejska majaca zagrozic Rosji.
Na dodatek byl niezmiernie popularny w Polsce. Uwielbialy go miliony. Jego wygrana w nadchodzacych wyborach byla niemal pewnikiem. I wtedy Rosja stanela przed dylematem: Czy dopuscic do jego reelekcji czy tez sie go pozbyc? Zapadl wyrok smierci.
Wlasciwie to ten wyrok zapadl juz po Gruzji i dlatego w polskim samolocie remontowanym w Samarze zalozono bombe. Czekano tylko na stosowna okazje.
Taka okazja nadazyla sie w zwiazku z wizyta w Katyniu.
Rosjanie postanowili nie oszczedzac na srodkach i przeprowadzic perfekcyjny zamach wygladajacy jak zwykly wypadek.
A wlasciwie, poniewaz Rosjanie sa nadzwyczaj perfidni, to chodzilo im o zamach ktory bedzie wygladal jak wypadek ale jednoczesnie dla wtajemniczonych bedzie wygladal jak zamach i zastraszy wszystkie glowy panstwa a szczegolnie te z Europy srodkowej – majace jakies jagiellonskie mrzonki.
Jakie wiec to byly przygotowania?
Po pierwsze, kosztem ponad 500 milionow dolarow rozpylono mgle nad cala okolica Smolenska. Nie, nie chodzilo o to by piloci sie w tej mgle pogubili. To byloby zbyt proste, poza tym Rosjanie zrobili dokladne profilowanie psychologiczne majacych leciec pilotow i wiedzieli, ze nie sa to tchorze (tak jak tchorzem okazal sie byc pilot nieslawnego lotu do Gruzji).
Tak wiec Rosjanie wiedzieli, ze ci piloci trafiwszy na mgle beda leciec do samego Smolenska do wysokosci decyzji by sprawdzic mozliwosc wyladowania.
Mgla miala po prostu przykryc i zagluszyc zaplanowane wybuchy.
Gdy piloci zblizali sie do lotniska odpowiednio poinstruowani kontrolerzy perfidnie poinformowali ich ze "nie ma warunkow do ladowania". Bylo to tylko budowanie alibi i pozorowanie wypadku bo ze wzgledu na wspomniane juz badania psychologiczne i tak bylo wiadomo, ze piloci beda zdeterminowani na obnizanie maszyny.
Chodzilo o to by maszyna znalazla sie na 100 metrach i Logika z Moskwy przypomniala o tym kontrolerom. Dlaczego te 100 metrow bylo takie wazne?
Maszyna miala znalezc sie na 100 metrach ze wzgledu na jedno jedyne potkniecie (i jedyna oszczednosc) FSB w fazie planowania zamachu. Mianowicie technicy montujacy zapalnik radiowy w bombie uzyli modelu majacego zasieg tylko do 80-100 metrow.
Na wszelki wypadek postanowiono obnizyc samolot ponizej tych 100 metrow tak zeby byla pewnosc, ze radiowy zapalnik zadziala. Poniewaz ponizej 100 metrow nie mozna bylo liczyc na to ze piloci beda kontynuowac obnizanie, w samolocie zainstalowano tez blokade urzadzen sterujacych samolotem i dodatkowo meaconing ktory mial sprowadzic samolot w bok od normalnego kursu (tam gdzie rosla brzoza wybrana do maskirowki).
Gdy samolot osiagnal 100 metrow piloci zaczeli manewr odejscia i z przerazeniem stwierdzili ze samolot ich nie slucha.
Ich szamotania z wolantem i krzyki, ze cos nie dziala zostaly pozniej brutalnie wyciete ze stenogramu.
Zeby bylo bardziej perfidnie i zeby wygladalo to na wypadek blokade urzadzen sterujacych zwolniono nad ziemia; wtedy samolot znow zaczal sluchac pilotow ktorzy wlaczyli pelny ciag silnikow i skierowali samolot ku gorze.
Wtedy odpalono bombe na pokladzie samolotu.
Oczywiscie zalozone ladunki byly bardzo precyzyjne. Chodzilo o maksymalne zniszczenie samolotu a jednoczesnie zachowanie pozorow wypadku, miedzy innymi chodzilo o to by czarne skrzynki rejestrowaly lot az do uderzenia w ziemie.
Precyzyjny ladunek jak nozem odcial przednia czesc samolotu. Tylnia czesc przekrecila sie o 180 stopni ale calosc tak byla wyliczona by obie czesci dalej lecialy blisko siebie trzymajacy sie na wiazce kabli przesylajacych dane do czarnej skrzynki z tylu samolotu. Wiazka kabli stanowila tez os obrotu tylnej czesci samolotu.
Dla pewnosci kapitan Specnazu strzelil jeszcze rakieta ziemia-powietrze (stad drugi wybuch).
Byc moze byla to samowolka bo podobno slyszano jak ten kapitan wykrzykiwal, ze trzeba bylo tak od poczatku i ze niepotrzebnie wywalono tyle kasy na jakiegos polskiego prezydenta. Niestety nie mozna obecnie odnalezc tego kapitana bo po wypadku zniknal. Podobno mial zderzenie z TIRem.
Po skraksowaniu samolotu miejsce otoczyly ekipy SPECNAZU w sile 5 tysiecy, specjalna grupa uzbrojona w Makarovy dobijala rannych strzalem w tyl glowy. To wlasnie te grupe zarejestrowal przy pracy autor slynnego filmiku 1:24 (ten facet zostal potem zasztyletowany w ukrainskim szpitalu).
Czas wypadku zmanipulowano o 15 minut, bo tyle potrzeba bylo czasu na dobicie rannych.
W tym samym czasie sprowadzona z Syberii ekipa lesnikow przycinala brzoze i inne drzewa tak by wygladalo to na szkody wyrzadzone przez samolot.
A pozniej to juz byla tylko reszta maskirowki, usuwanie sladow zamachu z cial, ciecie wraku na drobne czesci i usuwanie niewygodnych fragmentow nagran z czarnych skrzynek.
Usunieto tez kilku niewygodnych swiadkow a na ich miejsce podstawiono innych, odpowiednio przygotowanych do tej roli przez FSB.
Manipulujac czarnymi skrzynkami czekisci wycieli odglosy pilotow bohatersko probujacych poderwac maszyne, ale zapomnieli wyciac fragment zapisu parametrycznego gdzie zapisane sa dwa wybuchy.
A moze zostawili go tam specjalnie by jednak domyslni doszli do tego, ze to byl zamach.
Calosc operacji kosztowala niewiele ponad 700 milionow dolarow co naprade bylo drobiazgiem biorac pod uwage, ze chodzilo o zlikwidowanie smiertelnego wroga Rosji.
Drodzy PISowcy oczekuje przychylnych komentarzy.
